wtorek, 7 października 2014





I had a dream
This one I feel the need to mention
I was happy for a while
And I stopped being scared
And ashamed


...


KISS ME HARD BEFORE YOU GO AND LEAVE ME ALONE FOREVER.



Jestem zła i samotna. Marznę i chodzę w ciemności, błądzę.
Zapukałam i nikt nie otworzył. Znowu.
Czarna, nie biała. Cicha i zimna.




sobota, 5 lipca 2014

kill'em all




Rozjechałeś mnie. Nie obmyłeś wodą i nie ugasiłeś ognia. Słyszę, otwieram oczy i... bach! bo w mokrej plamie tkwi problem bezsenności.



I really want to use my knife.







środa, 7 maja 2014

Hey you!






I want to have everything and... feel everything.

Perfection.











Ozięblica i drżąca niepewność. Tylko niepewność. I niepokój.

Usiadłam, wpatrywałam się i słuchałam. Łamałam palce i kręciłam na nie włosy. Loki.
Kiedyś było smaczniej, pikantniej i tak... niebezpiecznie.







sobota, 3 maja 2014

I desire madness.


She reminds me of the one in school
When I was cutting she was dressed in white
And I couldn't take my eyes off her
But that's not what I took off that night

And she'll never cover up
What we did with a dress
No
She said
"Kiss me, it'll heal
But it won't forget.
Kiss me, it'll heal
But it won't forget."





Muszę czekać. Być cierpliwa.
Albo złapać byka za rogi.
Albo zrobić coś, na co nie mam odwagi, a moja podświadomość tego chce. Wyrwania się od.

Och, to nic nie zmienia. Tylko chciej mnie poznać bardziej, poczuć mocniej, pokochać wszystko we mnie.

(Brednie.)


poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Normalność

Jestem złamana i samotna. Ludzie, których kocham zostawiają mnie, olewają, ignorują. Nikt nie stawia mnie przed sobą, zawsze jestem na drugim miejscu. Chciałabym, żeby priorytetem dla chociaż jednej osoby w moim życiu było moje szczęście, takie prawdziwe, a nie wynikające z dostania czekoladek kupionych za pieniądze klasowe dla nauczycielki, której akurat nie było w szkole.

Chciałabym, żeby chociaż jedna osoba utożsamiała moje towarzystwo z tlenem. Oddychała mną i nie mogła beze mnie funkcjonować, szaleńcza miłość, która się nie zdarza. Chciałabym, żebyś po zamknięciu drzwi, jednak odwrócił się, otworzył je i powiedział mi, że to nic, że jestem wyjątkowa i że sobie poradzimy, razem. Ale ja zostaję zawsze sama, za zamkniętymi drzwiami. Pod moimi powiekami skrzą łzy (a przecież nie mogę płakać z tego powodu, że on zamknął drzwi i poszedł). Dla niego to się nie liczy, on nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, bo jest zajęty i nakręcony na życie.

Ja jestem nakręcona na chowanie się przed życiem. I na brak zmarszczek na czole. Nie patrzę z radością w przyszłość, nie chcę odkrywać nic nowego, mierzyć się z nowymi zadaniami i spotykać nowych ludzi. Ja nienawidzę ludzi, za to wszystko, co mi zrobili. I za to, co dalej robią. Jestem przewrażliwioną egoistką, i załamałam się psychicznie, poddałam. Wszystko, co robię, jest nijakie. Cała jestem jedną chodzącą przeciętnością, która na swoje nieszczęście - zdaje sobie z tej przeciętności sprawę. Ja, ja, ja. Ja to nie ja! A ja zawsze chciałam wzlecieć wysoko, być utalentowaną i na pierwszym miejscu dla kogoś. Marzenia ściętej głowy.

Moja głowa jest ścięta, a łzy lecą wewnątrz. Pełne żalu kanaliki.

niedziela, 27 kwietnia 2014

brak



W butach zbyt ciasnych i zbyt ciepłej sukience, siedziałam i piłam trzecie.
Odpływałam i myślałam o tym, z kim teraz chciałabym (i co). Okulary do mnie pasują, tak samo jak szpony do jastrzębia. Też lubię mieć szpony.

Później było zmęczenie, zniecierpliwienie członków i brak oddechu. Nie potrafię śnić o niczym dobrym, a wizje to za mało. Nawet moja pustka zgasła.

Nie da się uratować świata swoją miłością do. No właśnie, do kogo?





"Bo trzeba rąk dotykać
Ale tych, co się chce..." - M. Białoszewski


sobota, 26 kwietnia 2014

I had a dream.



Śniłam o rozlewie krwi i podlewaniu kwiatów. Woda lała się z jednej rury do drugiej, po czym następował wodospad ścieków. W mojej głowie pomiędzy tęczą i narkotyczną empatią była
i jest gniewna agresja i depresja.

Zwijam się z bólu i czekam, aż zmartwieje mi podniebienie, dziąsła zaczną krwawić mocniej.
Czuć ból znaczy czuć.

Kiedyś miałam tyle planów, byłam taka ambitna, zawsze poprawna, przygotowana i pilna.
Z własnej woli stałam się niedorajdą życiową, niezbędnikiem osoby równie zbędnej, co ja. Najgorsze jest to, że w większej części jestem z tego zadowolona, bo nie muszę już zmagać się z rzeczywistością i płynąć z prądem pod prąd. Teraz mogę siedzieć i oddychać smolistą odmianą powietrza. I pasożytować, i łudzić się. Nienawidzić was wszystkich razem i osobno w jednej mierze. Gorącej goryczy.

czwartek, 24 kwietnia 2014

New, white beginning.



Pierwsze słowa bywają trudne.
Ile to razy, zamiast przywitać się z kimś, nerwowo przełykamy ślinę, zaciskamy zęby i uciekamy wzrokiem w bok? Ile razy nie podajemy ręki osobie, której chcieliśmy kiedyś oddać całe swoje serce, umysł i ciało? Nieskończenie wiele możliwości i nieskończenie mało prawdopodobnych zmian zrządzenia losu, które oddzieliło nas od siebie. Dlatego już nigdy nie będziemy trzymać rąk w jednej kieszeni, która pęka w szwach (bo to dla niej za dużo). Dlatego zatrzasnęłam drzwi, zamiast zmiażdżyć cię wzrokiem.
Dla mnie to też za dużo.


***

Innymi słowy - będę wylewać tutaj swoje odczucia i miętolić swoją pamięć. Może kogoś to zainteresuje, jeśli nie -  cóż, zawsze i nieodwołalnie mam siebie. Tylko siebie mam zawsze.